Listy i opinie wysłane przez uczestników po warsztatach:

Data: 12.07.2012
Autor: Halina

Mam na imię Halina i witam wszystkich, którzy pracują lub mają zamiar pracować metodą ID. Wpisałam się na tę stronę w styczniu i minęło już pół roku... pół roku intensywnych zmian życiowych, emocjonalnych i mentalnych. Tak bardzo ich pragnęłam i tak mocno pracowałam, że aż w końcu się zadziało. Napisałam w pracy podanie o przeniesienie i... dostałam odpowiedź - od 1-go stycznia 2012 zaczynam pracę w innym urzędzie - nie muszę nadmieniać, że w najbliższym mojego nowego miejsca zamieszkania. Wyprowadziłam się od męża, który bardzo nas kochał, a jeszcze bardziej alkohol, dzieci przeniosłam do nowych szkół w połowie roku szkolnego, czym naraziłam się na ostrą krytykę zwłaszcza od rodziny męża. Ale ja czułam, że dobrze robię. Intuicja mówiła mi, że to dobra decyzja. Jak ogarniały mnie wątpliwości dzwoniłam do Krysi, a ta wspaniała kobieta doradzała jak pracować narzędziami ID i radzić sobie w nowej dla mnie i dzieci sytuacji. Na początku było ciężko, nawet momentami bardzo, w pracy, dzieciom w szkole - a teraz jest lipiec i pełny sukces. Cała trójką wróciliśmy do równowagi psychicznej, dzieci odzyskują radość życia, a ja zdrowie fizyczne i spokój wewnętrzny. Największą radość czuje z powodu mojego syna Kamila, który w tym roku dostał się do szkoły średniej, o której jeszcze pół roku temu mógł tylko pomarzyć. Po przeniesieniu się od półrocza do nowego gimnazjum Kamil dostał skrzydeł a skrzydła te dodał mu nowy wychowawca, który zobaczył w nim inteligentnego i wartościowego młodego człowieka. Jestem bardzo wdzięczna wychowawcy i wszystkim nauczycielom, którzy pomogli Kamilowi poprawić bardzo słabe wcześniejsze oceny na takie na jakie zasługiwał i dziękuje synowi, że skorzystał z szansy, regularnie chodził do szkoły i zawalczył o siebie. Przed nami nowe wyzwana bo apetyt rośnie w miarę jedzenia - hahaha. Teraz dzieci jadą na zasłużone wakacje - Kamil do Chorwacji a Ola nad morze - zasłużony wypoczynek. Dzielna Ola chociaż w pierwszej klasie podstawówki musiała się wykazać dużą samodzielnością i zaradnością w nowym środowisku. Teraz widzę na własne oczy jak patologia w rodzinie niszczy bez litości wszystko co żyje i znajduje się w pobliżu. Wychowawca Kamila powiedział mi, że szkoda, że Kamil przyszedł do nich tak późno a Ja odpowiedziałam, że dziękuje Bogu, że udało mi się odejść do męża bo rzadko żony odchodzą od mężów alkoholików ponieważ współuzależnienie jest bardzo moce. Teraz to rozumiem i wiem, że nie trzeba się poddawać, trzeba walczyć o własne szczęście i tych których się kocha poprzez własny rozwój duchowy, czyszczenie matrycy i zmianę wewnętrznych przekonań tak aby być kowalem własnego losu, dobrego losu. Pozdrawiam serdecznie.
PS
Cały czas pracuje metodą ID, bo budzą się we mnie nowe marzenia i pragnienia.

[Rozmiar: 999 bajtów]
Do góry

Data: 27.04.2012
Autor: Marzena

Warsztaty i spotkanie Krysi i Marcina to mały - milowy krok. Warsztaty otworzyły mnie i mi, świat, rozum, emocje. To początek drogi świadomej i szczęśliwej w moim życiu. Wbrew otaczającego nas świata a może z wykorzystaniem tej rzeczywistości? Nie wiem. Trochę teorii, trochę praktyki a to wszystko okraszone przemiłą, życzliwą atmosferą. To jest tylko wskazanie drogi do tego żeby poczuć się szczęśliwszym w tym zabieganym życiu. W niepotrzebnym dążeniu do doskonałości, bo jak mówi Krysia, My sami jesteśmy doskonałością wiec wystarczy znaleźć drogę do nas samych. Jesteśmy stworzeni po to żeby być szczęśliwymi i spełnionymi, tylko czasami o tym zapominamy. Krysia i Marcin nas naprowadzą na właściwą drogę. Reszta jest w nas!
Powodzenia wszystkim!

[Rozmiar: 999 bajtów]
Do góry

Data: 13.01.2012
Autor: B.

Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. Ale mój tydzień miał już same „gorsze dni” i do tego doszły problemy zdrowotne. Ponad 50 lat ciężko pracowałam na to, co teraz działo się ze mną i w jakim byłam stanie. Dlatego powiedziałam sobie - Stop! Dość! I tak przez „przypadek” trafiłam do Krysi. Dzisiaj wiem, że to nie był przypadek tylko OPATRZNOŚĆ lub mój Anioł Stróż mnie tam zaprowadził. Nigdy nie lubiłam mówić o sobie, a tu - mówiłam, płakałam, mówiłam a Krysia słuchała, nie oceniała tylko tłumaczyła, wyjaśniała, pomagała zrozumieć, słuchała... i za tydzień pojechałam znów, ale z córką.

Od tamtej pory minęło prawie 4 lata. W tym czasie wiele razy miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach, sesjach indywidualnych i korzystać z pomocy Krysi. Na początku nie wiele z tego rozumiałam, nowe słowa, dziwne określenia, abstrakcja czyli kosmos? Czary mary? Ja stąpająca twardo po ziemi, „Zosia samosia”, perfekcyjnie kontrolująca wszystko a tu - takie rzeczy. Nie zawsze wiedziałam co się działo i dlaczego ale zaufałam Krysi i stwierdziłam - czy zawsze wszystko musimy rozumieć - najważniejsze, że działa, że się dzieje, że pomaga, są efekty. Bardzo chciałam zmienić swoje życie i dałam sobie szansę.

Teraz mój tydzień ma same piękne dni, nawet jak pada deszcz, to ja i tak widzę promienie słońca. Nareszcie zaczęłam robić coś dla siebie przy ogromnym wsparciu i akceptacji najbliższych, przełamuję w sobie lęki i opory, przekraczam granice, które sobie sama ustaliłam (nigdy nie pomyślałam, że się na to odważę). Znów zaczęłam marzyć i realizować swoje marzenia. Zrozumiałam, że mogę i mam do tego prawo. Czasem zastanawiam się i aż się „boję” co ja jeszcze wymyślę i co będę robić jutro.

Wszyscy mówią, że się zmieniłam, oczywiście na lepsze.
Najważniejsze, że czuję się cudownie, pomimo że moje życie „przewróciło się do góry nogami” to wiem, jak sobie radzić, wiem, że nie jestem sama, nie wstydzę się i umiem poprosić o pomoc a oprócz najbliższych mam „telefon do przyjaciela” w sytuacjach krytycznych. Podziwiam Krysię, że zawsze i w każdej sytuacji znajduje czas i siły dla każdego, kto potrzebuje rady, wsparcia, pomocy.

To co oferuje ID - jest właśnie dla każdego, bez względu na wiek, wykształcenie, wykonywany zawód, wyznanie czy przekonania. Ale najważniejsze - jest BEZPIECZNE! Trzeba tylko dać sobie szansę! Z każdym praca jest indywidualna, metody i narzędzia są dobierane w zależności od potrzeb.

Krysia jest nie tylko świetną Terapeutką ale przede wszystkim cudownym CZŁOWIEKIEM i wspaniałym PRZYJACIELEM. Dziękuję Ci za to! Dzięki Krysi poznałam wielu nowych, fantastycznych ludzi. Specjalne podziękowania dla Marcina - dzięki, że jesteś i robisz to co robisz!

Człowiek jest taką chodzącą energią, która potrafi zrobić wiele cudownych rzeczy, nie po to, żeby coś zyskać, ale też bezinteresownie, dla siebie i dla innych.
Żeby nie wszystko było takie piękne, starałam się znaleźć coś negatywnego, no i znalazłam. Krysia mieszka w Krakowie, czyli 700 km ode mnie. Teraz myślę jak to zmienić? Wiem - następnym miejscem mojego zamieszkania będzie Kraków.

„Dziękuję Ci Panie Boże, że pozwoliłeś mi odnaleźć swoją drogę, że jestem tu, gdzie jestem, wśród dobrych ludzi, jacy mnie otaczają, na których zawsze i w każdej sytuacji mogę liczyć, no i nareszcie mogę robić to co lubię. Życie jest cudowne”.

[Rozmiar: 999 bajtów]
Do góry

Data: 8.01.2012
Autor: Halina

Mam na imię Halina. Jestem mamą dwojga wspaniałych dzieci: Kamila i Oli. Wychowałam się w domu pełnych przemocy fizycznej i psychicznej. Moja matka, niedojrzała psychicznie i emocjonalnie, nie mogła sobie poradzić z trudami wychowania trojga dzieci i zaczęła nadużywać alkoholu, co w konsekwencji pogłębiło jej problemy emocjonalno-psychczne i nasiliło agresję wobec domowników. Na szczęście mieliśmy babcię do której często uciekaliśmy chroniąc się przed matką, a tam zawsze drzwi były dla nas otwarte. Już jako nastolatka wiedziałam, że wyjdę za mąż i będę mieć dzieci. Wyobrażałam sobie jak je będę traktować z miłością. Marzyłam o domu pełnym ciepła, poszanowania i szczęścia. Wyszłam za mąż i w wieku 24 lat urodziłam syna. Zaczęłam konsekwentnie realizować swoje marzenie ale z upływem czasu i rośnięcia dziecka było coraz gorzej. Mój mąż też mi nie pomagał, bo już wtedy nadużywał alkoholu. Było coś we mnie, co działało wbrew mojej woli i pragnieniom. Pierwszy taki moment głębokiego zastanowienia nad sobą był wtedy gdy zdenerwowana biłam mojego 3,5 letniego syna pasem i poczułam, że sprawia mi to niesamowitą radość i przyjemność - a przecież tego, tak naprawdę, nie chciałam. Zrozumiałam wtedy, że jestem taka jak ona, moja matka.

Przejęłam jako dziecko dużo negatywnych wzorców postępowania i odtwarzałam je jak bezrozumna kukła. Byłam zrozpaczona i przerażona, kompletnie nie wiedziałam co mam ze sobą robić. Zaczęłam się żarliwie modlić do Boga, żeby mi wskazał drogę. By mnie wysłuchał. Do miasteczka w którym mieszkałam zaczął przyjeżdżać znany bioenergoterapeuta. Wyciszył i zrównoważył mój system nerwowy, na tyle, że mogłam zacząć psychoterapię, następnie zainteresowałam się ezoteryką i rozwojem duchowym. W międzyczasie urodziłam córkę, która dawała mi dużą motywację do pracy nad sobą. Skończyłam szkołę dla rodziców, a wszystko żeby być normalną i zrównoważoną osobą. Było jednak jedno "ale". Mimo ogromu pracy jaki wykonałam stare schematy ciągle we mnie były i raz po raz dawały o sobie znać. Co prawda lepiej nad nimi panowałam, ale musiałam się ciągle pilnować jak alkoholik na odwyku, co było bardzo męczące. Wybuchy agresji, co prawda sporadyczne, ale zdarzały się a potem to upokarzające przepraszanie dzieci bo np. wyszarpałam córkę za włosy, powracające wyrzuty sumienia i negatywna samoocena. I znowu prosiłam Boga o drogę. Wysłuchał. Poznałam Krysię Anton i  Inżynierię Duchowa. Dzięki pracy tą metodą uwalniam się od starych schematów i wprowadzam nowe, te które tak sobie wymarzyłam jako nastoletnia dziewczyna. Już nie czuję potrzeby karania dzieci biciem, potrafię je spokojnie wysłuchać i dać wsparcie. Czuję, że bardzo je kocham ale nie w głowie, tylko w sercu. Dzieci należy kochać tylko w sercu. Kocham je bo są moimi dziećmi. W pracy jestem zrównoważona i spokojna. Moje poczucie własnej wartości rośnie a wraz z nim moich dzieci. Inżynieria Duchowa daje możliwości zmiany na bardzo wielu płaszczyznach fizycznych i energetycznych. Dzięki niej dochodzimy do samego źródła naszych problemów. ID daje możliwość wyczyszczenia tego, czego już nie chcemy, bez żadnych manipulacji z zewnątrz, bo tak naprawdę to sami pracujemy i świadomie obserwujemy cały proces zmiany, który jest absolutnie bezpieczny i pilnowany przez trenera – przewodnika.

[Rozmiar: 999 bajtów] Do góry

04.10.2011

Pierwszy raz na warsztaty Krysi trafiłem jeszcze w Warszawie, pewnie jakieś 3 lata temu. Ja należałem zdecydowanie do tych trudnych przypadków. Miałem na to nawet papiery - diagnoza schizofrenii paranoidalnej i garść łykanych codziennie tabletek jasno to potwierdzały.

Po dziś dzień jestem wdzięczny Krysi, że podjęła się pracy ze mną. Jej mądrości zawdzięczam, że nie odleciałem gdzieś nie wiadomo gdzie.

Przez te ostatnie 3 lata pracuję z Krysią kiedy tylko mam okazję. Tak na warsztatach, jak i na sesjach indywidualnych. Chyba nawet dobrze, że nie wiem o wszystkim, w czym Krysia mi w tym czasie pomogła i od czego mnie uwolniła. Mam do niej pełne zaufanie i nie muszę wiedzieć.

Z zupełnie zamkniętego i odciętego delikwenta, zmieniłem się nie do poznania. Jestem spokojniejszy, bardziej uśmiechnięty, lepiej ugruntowany i częściej obecny. Wciąż biorę tabletki, ale - co ciekawe - nie mają już prawie żadnych efektów ubocznych. Planuję brać leki tak długo jak długo lekarz uzna to za wskazane (mam dobrą lekarkę), ale czuję już, że powoli przestaje ich potrzebować.

Podpowiem jeszcze, że zmiana zawsze jest procesem, ale niektórzy zmieniają swoje życie diametralnie już po jednych warsztatach. Nie ma tu reguł. Poza założeniem, które przyświeca wszystkim warsztatom i sesjom - wszystko jest bezpieczne, pełne miłości i zsynchronizowane z naszym poziomem rozwoju.

Powodzenia!

Wojtek

[Rozmiar: 999 bajtów]
Do góry

24-25.09.2011

Kołobrzegu brałam udział w warsztatach inżynierii duchowej "Droga do światła", które prowadziła Krysia Anton. Warsztaty prowadzone były we wspaniałym gronie jak również w domowej atmosferze. Krysia odkryła przede mną doskonałe narzędzia do pracy nad własnym rozwojem, pomogła przyjrzeć się drugiej stronie natury ludzkiej, której zazwyczaj nie zauważamy. Jestem jej wdzięczna za wskazanie mi nowej drogi.

Magda

[Rozmiar: 999 bajtów]
Do góry

19.09.2011

Drodzy Krysiu i Marcinie,
bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję za to co zrobiliście dla mnie. Krysiu, bardzo się cieszę, że znowu trafiłam do Ciebie i że mnie poprowadziłaś w tak troskliwy sposób. Naprawdę bardzo doceniam Wasze szczere podejście, profesjonalizm i bezpieczeństwo, które dajecie. Zmieniam się odkąd byłam pierwszy raz na sesji, wczoraj po warsztatach miałam znamienny dla mnie sen związany z dotychczasowymi kontaktami z „dziwmymi ludźmi”, więcej zobaczyłam.
CIESZĘ SIĘ, ŻE SIĘ WYRWAŁAM Z TEGO MARAZMU, W KTÓRYM TRWAŁAM TAK DŁUGO.

Czuję się jak kolos, który legł w gruzach, a teraz z tych zgliszczy wyskoczyło małe energiczne dziecko, które ma dużo siły na dalsze życie. Bardzo mocno Was pozdrawiam i przesyłam całe morze miłości

Pozdrawiam
Agata

[Rozmiar: 999 bajtów] Do góry

Wszystkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności